Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania   Click to listen highlighted text! Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania Powered By GSpeech
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Średnia 5.00 (18 Votes)
Śr1czerwiec202209:00
Information
Warto przeczytać
Dorota Wyrzykiewicz
1349 hits
Renata Piątkowska „Dzieci, których nie ma”

     Poruszających opowieści o II wojnie światowej jest wiele. Dużo napisano o życiu więźniów w niemieckich obozach koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau, Chełmnie nad Nerem, Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę z istnienia obozów dla dzieci i młodzieży. Renata Piątkowska w swej książce „Dzieci, których nie ma” daje nadzieję, aby ten stan rzeczy zmienić. Opisuje życie polskich dzieci w obozie Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei, mieszczącym się wówczas przy ul. Przemysłowej w Łodzi.

Książka, zgodnie z informacją na okładce, dedykowana jest czytelnikom powyżej 15 roku życia. Nie jest to jednak opowieść zanudzająca młodego czytelnika suchymi faktami i statystykami. Autorka prezentuje krótkie sceny oszczędnym językiem, który skutecznie przemawia do wyobraźni i wrażliwości każdego nastolatka. Zdania są krótkie, jakby urywane, ale doskonale oddają emocje, jakie musiały być udziałem dzieci osadzonych w obozie. Autorka stawia na prostotę i bezpośredniość przekazu. Wydarzenia, które opisuje, mówią przecież same za siebie. Całość przekazu potęgują ilustracje Macieja Szymanowicza, wykonane w szaroburej kolorystyce. Są metaforyczne i zapadają w pamięć na długo.

Mnie najbardziej poruszyły dwie ilustracje. Pierwsza Okruchy chleba przedstawia scenę dręczenia dzieci przez Eugenię Pohl – postrach więźniów, szczególnie tych najmłodszych. Obrazowy język autorki najlepiej ją opisuje:

„Po chwili maluchy zbite w ciasna gromadkę znowu zadzierają głowy. Kobieta w oknie bawi się kromką i ich oczekiwaniem. W końcu rzuca chlebową skórkę. Pod oknem dzieci kłębią się i kotłują. Idą w ruch łokcie i zaciśnięte piąstki. Mali więźniowie wyciągają ręce, podskakują, odpychają się i biją. W zamieszaniu wdeptują chleb w błoto. Eugenia Pohl śmieje się w głos.”

Druga ilustracja nosi nazwę Poranna toaleta. Oto jak wygląda poranne mycie w dziecięcym obozie:

„W obozie przed barakami stoi pompa. Rano wokół niej tłoczą się zziębnięte dzieci. Oblewają twarz i ręce lodowatą wodą. Zimą ich małe, mokre dłonie przymarzają do ramienia żelaznej pompy. Szybko uczą się, że najlepiej wykorzystać śnieg, który topnieje w palcach. Nie mają mydła. Brud nie ustępuje pod strugami zimnej wody. Spieszą się. Czas nagli. W popłochu zakładają drelichowe bluzy. Guziki wymykają się zgrabiałym palcom. Spod pompy wychodzą nie tyle umyte, co oblane wodą. Sine z zimna biegną w stronę baraków. Toaleta poranna zakończona.”

Dziś, po niemal osiemdziesięciu latach od uruchomienia obozu, wciąż brakuje słów, aby opisać okrucieństwo tego miejsca. Miejsca w którym prawo chroniące dzieci umarło wraz z chwilą jego powstania.

     Janusz Korczak mawiał: „Ilekroć odłożywszy książkę, snuć zaczniesz nić własnych myśli, tylekroć książka cel zamierzony osiąga”. Tak właśnie dzieje się z lekturą Renaty Piątkowskiej, która porusza serce i umysł czytelnika. To lektura obowiązująca, bo nie wolno nam dopuścić, by to co wydarzyło się w obozie dla polskich dzieci w Łodzi, poszło w zapomnienie. Zachęcam do zapoznania się z tą książką zarówno młodzież, jak i dorosłych.

Click to listen highlighted text! Powered By GSpeech