Moje czytanie…? Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie czytać. Jakiż ubogi byłby świat gdyby nie książki. Według chińskiego przysłowia książki są „niczym ogród, który można schować do kieszeni”.

Pierwszą książką, którą przeczytałam był chyba „Winnetou” Karola Maya, potem „Hrabia Monte Christo” i „Trzej muszkieterowie” Aleksandra Dumasa. Stały na półce w pokoju rodziców razem z niezliczoną ilością kryminałów, które lubił czytać mój ojciec. I chyba stąd wzięło się moje zainteresowanie książkami. Będąc dzieckiem, zastanawiałam się, co w nich takiego jest, że ojciec ciągle je czyta. Tak się zaczęła moja przygoda z książkami.

Lubię literaturę faktu, książki historyczne, reportaże, powieści obyczajowe, prawie wszystkie gatunki. Może z wyjątkiem literatury fantastycznej, której moja wyobraźnia nie ogarnia. Jak przystało na seniora bardzo cenię sobie poradniki

Moją ulubioną książką z dzieciństwa była między innymi „Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery. Nie sposób wyliczyć wszystkich ulubionych książek. Są takie, które zapadły głęboko w serce, wstrząsnęły i rozbawiły. Mam tylko nadzieję, że będzie mi dane długo jeszcze móc czytać