Ostatnio przeczytałam kolejną powieść autorki „Słowika”, która mnie zachwyciła. Kristin Hannah znana jest z tego, że w swoich powieściach porusza tematy trudne i mistrzowsko opisuje dylematy moralne bohaterów. Kto już czytał poprzednie książki amerykańskiej pisarski, ten wie, że biorąc do ręki jej powieść, trzeba się przygotować na dużą dawkę emocji. Fabuła bowiem jest tak skonstruowana, że razem z postaciami przeżywamy ich rozterki, analizujemy słuszność ich wyborów, a przede wszystkim wczuwamy się w ich położenie.
„Gdzie poniesie wiatr” przenosi nas do czasów Ameryki lat 30-tych XX wieku na tereny Teksasu objęte Wielkim Kryzysem. Ludzie zmagają się z brakiem pracy, a także ogromną suszą, która trwa już od kilku lat. Farmerzy z utęsknieniem wypatrują choćby kropli deszczu, aby podlała plony. Ziemia jest wysuszona, wyjałowiona i w tych warunkach nie jest w stanie zapewnić wyżywienia dla zrozpaczonych rodzin.
W tych niesprzyjających okolicznościach poznajemy główną bohaterkę – Elsę, która przeżywa także swoje małe prywatne dramaty. Jako najstarsza z sióstr już dawno powinna wyjść za mąż i założyć własną rodzinę. A jest wręcz odwrotnie – młodsze dziewczęta już dawno opuściły swoje rodzinne gniazdo. Elsa zdaje sobie sprawę z mankamentów swojej urody oraz własnej chorowitości, jednak nie zgadza się z rolą, jaką przypisali jej rodzice. Wie, że oczekują od niej, że nigdy nie wyjdzie z mąż i będzie dla nich podporą w jesieni życia. Dziewczyna jednak nie może się pogodzić ze swoim losem. W końcu postanawia się zbuntować, co staje się przyczyną całkowitej odmiany jej życia. Jednak czy na lepsze?
Powieść „Gdzie poniesie wiatr” to dla mnie historia przede wszystkim o sile kobiet, o tym, że gdy weźmiemy los w swoje ręce wszystko jest możliwe. Główna bohaterka przeżywa różne trudności, zawirowania, ale nigdy się nie poddaje. Nawet gdy musi podjąć niełatwe decyzje, odnajduje w sobie siłę, aby walczyć dalej. Staje się wzorem do naśladowania dla wielu kobiet.
Drugim ważnym tematem pojawiającym się na kartach książki jest emigracja. Ludzie zadają sobie pytanie, czy pozostać wiernymi ziemi, która jest całym ich życiem, czy poszukać lepszego losu w innych stanach Ameryki? Nie ma tutaj dobrego rozwiązania. Ci którzy pozostają, żyją na granicy nędzy, nękani dodatkowo burzami piaskowymi, niszczącymi ich płuca. Odważniejsi, którzy decydują się na wyjazd, wcale nie mają lepszego życia. Mieszkańcy Kalifornii traktują przyjezdnych jak wrogów. Nie ma dla nich pracy, mieszkają w obozach dla uchodźców w skrajnie trudnych warunkach. Amerykański sen o lepszym życiu staje się iluzją…
Gorąco polecam powieść Kristin Hannah. Odnajdujemy w niej ponadczasowe wartości, które są aktualne do dziś. Dodatkowo zaciekawił mnie przedstawiony rys historyczny – Ameryka lat 30-tych XX wieku w dobie kryzysu oraz los zwykłych farmerów, którym rząd nie zapewnił należytej pomocy. To także historia nieszczęśników, którzy marząc o lepszym życiu, stają się marionetkami w rękach bogatych przedsiębiorców. Z braku lepszej pracy zatrudniają się na plantacjach bawełny, gdzie są wyzyskiwani do granic możliwości. A stawka godzinowa zamiast rosnąć wciąż maleje, gdyż na miejsce przy zbiorach czekają setki chętnych wygłodniałych ludzi…
Powieść będzie wkrótce dostępna w naszej bibliotece. Zapraszamy!