Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania   Click to listen highlighted text! Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania Powered By GSpeech
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Średnia 4.99 (194 Votes)
Wt10grudzień201912:47
Information
Biblioteka - pasje
Dorota Wyrzykiewicz
7667 hits
„Morskie opowieści” (GALERIA)

          W grudniowym odcinku projektu „Sto pasji nauczycieli na 100-lecie szkoły” biblioteka gościła panią dyrektor Joannę Juszczyk, nauczycielkę języka polskiego i filozofii. Jej wielką pasją jest zwiedzanie i poznawanie nowych zakątków świata. Z tą fascynacją wiążą się również rejsy największymi polskimi żaglowcami. 

          Najciekawszą i najdłuższą wyprawą, jaką odbyła i o której postanowiła nam opowiedzieć, był udział w Niebieskiej Szkole. Niebieska Szkoła to program rejsów morskich połączonych z nauką szkolną, realizowany na pokładzie tradycyjnego żaglowca Fryderyk Chopin i przeznaczony dla młodzieży szkół ponadpodstawowych.
Niebieska Szkoła, w której wzięłam udział w marcu 2015 roku, była moją najdłuższą i najbardziej ekscytującą podróżą – opowiadała Joanna Juszczyk. – Największą wartością wyprawy przez Atlantyk była swoista metamorfoza, jaką przechodził każdy uczestnik podczas dwumiesięcznej, żeglarskiej przygody na żaglowcu. Widziałam, jak na pokład wchodziły dzieci, czasem zarozumiałe, czasem nieśmiałe, czasem troszkę przestraszone zbliżającą się rozłąką z rodziną. Jednak młodość, świeżość i otwartość na nowe doznania i przyjaźnie, a przede wszystkim na przygodę i wiedzę, górowała nad pozostałymi emocjami. W ostatnim porcie ze statku schodzili niby ci sami młodzi ludzie, a jednak bardziej dojrzali, świadomi swojej wartości i uroków świata. To wspaniała lekcja życia, którą polecam każdemu uczniowi, ale nie tylko!
          Fryderyk Chopin jest drugim co do wielkości żaglowcem w Polsce i największym pływającym żaglowcem typu bryg na świecie. Długość kadłuba wynosi 55 m, natomiast wysokość masztów 37 m. Życie 53 osób, w tym 42 uczniów, toczy się na zaledwie 1200m2. Wymaga to od uczestników niebywałej dyscypliny i umiejętności pracy w grupie, bo tu wszyscy są częściami jednego organizmu, który musi funkcjonować bez zarzutu dzień i noc, dla bezpieczeństwa całej załogi. Prosta żeglarska egzystencja pozwala również nabrać dystansu do otaczającej rzeczywistości. Zmusza młodego człowieka, aby wyjrzał poza ekran tableta, komputera, smartfona, a nierzadko również poza przysłowiowy czubek własnego nosa. Pokazuje, że praca i odpowiedzialność przynoszą wymierne efekty, a unikanie ich pociąga za sobą szkodę dla całego zespołu.
          Przygoda rozpoczęła się na maleńkiej karaibskiej wysepce Martynika, na którą uczestnicy rejsu musieli dotrzeć liniami lotniczymi. W rejs ruszono dopiero po opanowaniu przez wszystkich podstawowych umiejętności żeglarskich i zdaniu egzaminów z wiązania węzłów żeglarski, przepisów bezpieczeństwa itp. Kto myślał, że przyleciał tu na wakacje szybko zrozumiał, że będzie to ciężka praca i walka z własnymi słabościami. Młoda załoga musiała podporządkować się regulaminowi obowiązującemu na pokładzie, a także przyjąć ciężar obowiązków, nie tylko dydaktycznych, ale również socjalnych i żeglarskich. Podczas rejsu młodzież odpowiedzialna była za wszystkie aspekty funkcjonowania żaglowca. Do ich zadań należało utrzymanie czystości na statku, nie tylko we własnej kabinie, ale również w częściach wspólnych. Było też szlifowanie i malowanie pokładu, praca na masztach, pomoc kucharzowi w przygotowywaniu posiłków. Gdy żaglowiec był w morzu młodzież pełniła wachty nawigacyjne, nie tylko w dzień, ale i w nocy. Najgorsza i męcząca była tzw. „psia wachta” trwająca od godziny 24 do 4, gdyż jest to okres najbardziej wzmożonego zmęczenia, a na służbie trzeba czuwać bez ustanku. Każdą wolną więc chwilę wykorzystywano na odespanie nocnej wachty.
          Kolejnymi wyspami, do których dobijał żaglowiec była Dominika, Saint Lucia, Saint Bartz, Saint Martin. Można było zapoznać się z historią, geografią i obyczajami tam panującymi oraz zobaczyć fotografie obrazujące wspaniałą przyrodę. Dla uczestników rejsu była to najprzyjemniejsza część wyprawy. Następnie załoga, jako pierwsza w historii Niebieskiej Szkoły, dopłynęła na Bermudy.
– Zadanie to było nie lada trudne, ponieważ w rejonie tzw. Trójkąta Bermudzkiego, zdarzają się katastrofy i zaginięcia statków, których przyczyn nie daje się racjonalnie wytłumaczyć, a powstające na tym obszarze zjawiska łamią podstawowe prawa fizyki – wyjaśniał nasz gość. – Podczas naszej wyprawy na Bermudy silne fale i niebezpieczne wiatry spowodowały utratę łączności ze światem oraz zmusiły załogę do zwinięcia żagli i uruchomienia silnika. Przez kilka godzin pływaliśmy w kółko bez celu i nasze rodziny, które mogły obserwować nasz rejs przez satelitę, były bardziej przerażone niż my sami.
          Ostatnim punktem wyprawy były Azory, na których pobyt został nieoczekiwane przedłużony ze względu na chorobę jednego z uczniów, który dostał zapalenia wyrostka robaczkowego. Dało to pozostałym uczestnikom możliwość dokładniejszej penetracji wysp, a nawet zdobycia wulkanicznego szczytu (2351m n.p.m.) na wyspie Pico. Potem trasa rejsu biegła już tylko przez Atlantyk aż do Szczecina – portu docelowego. Wspaniałe ławice ryb, skaczące delfiny i latające ryby świecące w nocy urozmaicały tę część wyprawy po bezkresnym oceanie.
– Wszędzie, gdzie nie spojrzeć, była woda… majestatyczna, czysta, błękitna… bezkres morza – wspominała Joanna Juszczyk. – To właśnie ono kształtowało nasz charakter zmuszając do pokonywania wyzwań, a co ważniejsze, własnych ograniczeń i słabości. To ono zmuszało do podnoszenia się po porażce i podejmowania kolejnej próby, bo ląd ciągle był przed nami. To ono uczyło, że niemożliwe stawało się możliwe. Ten rejs stał się swoistą metaforą życia, które trzeba przejść z godnością i wysoko podniesioną głową. Pomimo trosk, przeciwności i niepowodzeń zawsze dążyć do określonego celu. Tam bowiem czeka nagroda - ogromna satysfakcja i duma, że udało nam się pokonać własne lęki, słabości, a często również zbyt wybujałe ego. Jeśli wygramy z naszym największym wrogiem – sobą samym – cóż więcej może nam w życiu stanąć na drodze…
          Wspaniała morska opowieść, dziesiątki kolorowych zdjęć, wesołe filmy z pokładowego życia tylko w niewielkim stopniu przybliżyły pasję naszego gościa i ten wyjątkowy sposób spędzania czasu. Udział w Niebieskiej Szkole jest przeżyciem jedynym w swoim rodzaju, ale najlepiej przekonać się o tym samemu! Nie zwlekaj, zgłoś swój udział i przeżyj niesamowitą, być może jedyną taką przygodę w swoim życiu. Zobacz, jak mogą wyglądać lekcje pod białymi żaglami, pozbawione przytłaczającej atmosfery szkolnej salismile

11.jpg 12.jpg 13.jpg

14.jpg 15.jpg 16.jpg

17.png 18.jpg 19.jpg

21.jpg 221.jpg 23.jpg

24.jpg 25.jpg 26.jpg

27.jpg 28.jpg 29.jpg

291.jpg 292.jpg 293.jpg

294.jpg 30.jpg 311.jpg

32.jpg 33.jpg 34.jpg

35.jpg 36.jpg 37.jpg

38.jpg 39.jpg 40.jpg

41.jpg 42.jpg 43.jpg

44.jpg 45.jpg 46.jpg

471.jpg 48.jpg 481.jpg

49.jpg 50.jpg 51.jpg

52.jpg 53.jpg 54.jpg

55.jpg 58.jpg 59.jpg

60.jpg 61.jpg 62.jpg

63.jpg 64.jpg 65.jpg

66.jpg 67.jpg 68.jpg

681.jpg 69.jpeg 701.jpg

71.jpg 72.jpg 73.jpg

74.jpg 75.jpg 76.jpg

77.jpg 771.jpg 78.jpg

79.jpg 80.jpg 81.jpg

82.jpg 83.jpg 84.jpg

841.jpg 842.jpg 843.jpg

85.jpg 86.jpg 87.jpg

88.jpg 881.jpg 882.jpg

883.jpg 89.jpg 90.jpg

91.jpg 92.jpg 93.jpg

94.jpg 95.jpg 96.jpg

97.jpg 98.jpg 99.jpg

  

 

     

Click to listen highlighted text! Powered By GSpeech