Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania   Click to listen highlighted text! Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania Powered By GSpeech
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Średnia 5.00 (22 Votes)
Cz20październik202210:51
Information
Warto przeczytać
Dorota Wyrzykiewicz
968 hits
„Jekyll & Hyde” w Teatrze Muzycznym

     Stopniowe zmniejszenie obostrzeń pandemicznych powoli zaczęło przywracać nasze życie do dawnego funkcjonowania, aż możliwe na nowo stało się uczestnictwo w życiu kulturalnym naszego miasta. Teatry, sale koncertowe i kina zaczęły normalnie funkcjonować i można było powrócić do korzystania z ulubionej rozrywki. Obok czytania książek wielką frajdę sprawia mi teatr. Tym razem był to Teatr Muzyczny w Poznaniu i musical Jekyll and Hyde.

     Przedstawienie, pomimo upływu lat, niezmiennie robi na mnie ogromne wrażenie. A może z czasem coraz większe? Oglądałam je już dwukrotnie: w czerwcu tego roku oraz w listopadzie siedem lat wcześniej. Czytałam też nowelę Roberta Louisa Stevensona Doktor Jekyll i Pan Hyde, na podstawie której powstał musical (książka jest dostępna w szkolnej bibliotece). I choć sama sztuka odbiega dość znacznie od literackiego pierwowzoru, to całość ma właściwą wymowę i jest świetnym portretem psychologicznym człowieka o podwójnej osobowości. Człowieka, który  chcąc uwolnić świat od zła, sam uosobieniem zła się ostatecznie stał. To też historia o walce dobra ze złem, o ciemnej stronie natury ludzkiej i przejmującej miłości, która jest silniejsza niż opinia społeczna.

     W musicalu zachwyca mnie właściwie wszystko: od wspaniałej gry aktorów, głównie pierwszoplanowej roli Damiana Aleksandra i Marty Wiejak jako Lucy Harris oraz całej plejady poznańskich artystów, poprzez niesamowitą muzykę Franka Wildhorna, mroczny rockowy klimat, świetnie dobrane kostiumy i scenografię nawiązującą do Londynu z epoki wiktoriańskiej, do fantastycznej choreografii. Obrotowa niewielka scena z grupą świetnych tancerzy robi wrażenie, tak że widzimy ją w zupełnie innej perspektywie. Cudowne wrażenia!

     Oprócz wokalistów gwiazdą wieczoru jak zawsze była orkiestra Teatru Muzycznego pod batutą Piotra Deptucha. A ja po raz kolejny zastanawiam się, jak schowani pod sceną muzycy, ale dotyczy to również pozostałych artystów, dają radę wytrzymać te spartańskie warunki (brak świeżego powietrza i ciasnotę) przez 160 minut przedstawienia.

     Jedno trzeba przyznać, że twórcy spektaklu są autorami prawdziwego cudu, a nasz teatr w najmniejszym stopniu nie odstaje od najlepszych teatrów muzycznych w Polsce. Pokazano, że na tej niewielkiej scenie można wykreować kameralny, ale jakże dynamiczny i efektowny spektakl muzyczny. Jako poznanianka jestem dumna z naszego teatru i mam nadzieję, że w końcu otrzyma on godne warunki lokalowe, na które wraz z publicznością czeka od dawna.

Click to listen highlighted text! Powered By GSpeech